poniedziałek, 26 listopada 2012

Co działo się w rundzie jesiennej i co czeka nas w przyszłym roku

W tym sezonie do PLL dołączyły dwie drużyny LC Spartans Oświęcim i AZS Legion Katowice, co spowodowało, że liga powiększyła się do siedmiu drużyn i zrobiło się ciekawiej.

Zawodnicy drużyn, które grają już w PLL od kilku sezonów, z radością przyjęli nowych graczy w swoje kręgi i pewnie spodziewali się, że z beniaminkami będzie im łatwo, liga będzie się podobnie układała do poprzedniego sezonu, gdzie drużyny z Wrocławia i Poznania rozsiadły się na I i II pozycji, a zawodnicy z Krakowa i Warszawy walczyli o miejsce na pudle. W zeszłym roku debiutowali łodzianie, ale jak na debiutanta przystało byli bardzo "koleżeńscy" i dostarczali bramek i punktów pozostałym zespołom.

Podobnie mogło być w tym sezonie myślano, że tabela będzie ustawiona od samego początku. Przed rozgrywkami założenia i przewidywania były takie: Wrocław walczy o utrzymanie tytułu Mistrza Polski, Poznań chce wrócić po roku na fotel lidera, Kraków ze swoimi ambicjami mierzy co najmniej w "pudło", próbując zdetronizować Warszawę, która od dwóch sezonów nie opuszcza trzeciego miejsca, Łódź marzy o swoim pierwszym wygranym pojedynku i poprawieniu swojej pozycji z poprzedniego sezonu kosztem beniaminków, a drużyny z Oświęcimia i Katowic będą "dostarczycielami punktów".

Pierwsza kolejka nowego sezonu PLL wywróciła wszystko to, co część osób ze świata lacrosse w naszym kraju, wyobrażała sobie o tych rozgrywkach. O ile wyniki spotkań Poznania z Łodzią i Wrocławia z Katowicami były do przewidzenia i jedyną niewiadomą była ilość strzelonych bramek przez faworytów, o tyle rezultat meczu LC Spartans Oświęcim i Grom Warszawa na nieznanym dla warszawiaków małopolskim terenie, był nie do przewidzenia. Warszawa nie wiedziała czym dysponuje Oświęcim, mimo że Joachim, Remik i paczka poznała kilku zawodników Spartans, gdy grali jeszcze w krakowskich Smokach. Oświęcimianie napędzeni doświadczeniem Buckiego i ograniem ligowym Bratka, Czerwika, Chwieruta i Kajfasza oraz chęcią pokazania Oświęcimia jako miasta, które żyje sportem motywowali resztę zawodników z grodu nad Sołą do gry na 200% swoich możliwości. I stało się, nikt się tego nie spodziewał, choć oświęcimianie gdzieś z tyłu głowy mieli świadomość, że jak wejdą dobrze w mecz, to mogą sprawić niespodziankę, I SPRAWILI !!! Zawodnicy Kraków Lacrosse Kings, którzy przyjechali zobaczyć debiut chłopaków "zza miedzy", przecierali oczy ze zdumienia, kibice z każdą następną akcją, nie mogli uwierzyć, że mały Oświęcim nie lęka się wielkiej Warszawy, a Spartanie? Spartanie dostali wiatru w żagle po pierwszych dwóch bramkach strzelonych gościom ze stolicy, przykleili plaster Joachimowi i łatwy z pozoru mecz dla Warszawy, przeistoczył się w poGrom. Zagrało wszystko. Kolektyw: bramkarz, obrona, pomoc, atak działał jakby był najwyżej jakości  mechanizmem rodem ze Szwajcarii. Oczywiście obie drużyny nie ustrzegły się błędów i nieporozumień, ale jednak to Warszawa musiała uznać wyższość beniaminka i przegrała 15 : 2. Nikt nie spodziewał się takiego wyniku, to miał być łatwy mecz z beniaminkiem, a tu taki psikus ... I robiło się wesoło :)

Druga kolejka już mniej nieprzewidywalna, faworyci wygrali swoje spotkania, Poznań rozbił beniaminka ze Śląska, ale mniejszą liczbą bramek niż Mistrzowie Polski, Kraków (pod nowym szyldem) ograł już doświadczoną poprzednim sezonem ekipę z Łodzi, choć nie było lekko (niespodzianka wisiała w powietrzu), a drugi z beniaminków nie sprawił psikusa Wrocławiowi i "planowo" przegrał, choć nie bez walki. W tym meczu strzelili mniej bramek, ale zebrali więcej groundball`i, za co drużyna została pochwalona przez samych mistrzów.

W trzeciej kolejce znów niespodzianka. Poznań w poprzednim sezonie nie miał okazji skrzyżować kijów ze smokami z Krakowa. Pewnie spodziewali się, że skoro drużyna spod Wawelu w poprzednim sezonie wygrywała tylko ze słabszymi drużynami, a w drugiej kolejce obecnych rozgrywek męczyła się z Łodzią, to spotkanie Husarów z Królami będzie dosyć jednostronne i przewidywalne, a tu jednak nie. Krakowianie zebrali się do kupy, usiedli na poznaniakach i sprawili niespodziankę. Mecz na początku układał się po myśli gości z Wielkopolski, ale później to Kraków spiął swoje szeregi i zamknął Poznań na własnej połowie, co poskutkowało pierwszą w historii wygraną Krakowa nad Poznaniem w PLL. Drugi mecz Wrocławia i Warszawy także okazał się hitem, choć wynik był bardziej przewidywalny, Kosynierzy zgodnie z przewidywaniami wygrali, ale w warunkach zimowych, to lepiej zgrani byli goście ze stolicy. Niestety brakło im sił i zaangażowania pod koniec meczu i dali sobie wcisnąć 3 bramki więcej. Natomiast "Starcie Beniaminków" na Stadionie Śląskim ułożyło się lepiej dla oświęcimian, choć mecz nie porywał pięknością, szybkością, a wynik 11:0 dla gości nie sprawił im żadnej radości, bo rezultat nie odzwierciedlał gry...

Czwarta kolejka to mecze na szczycie. Uniesieni dwoma zwycięstwami krakowianie jadą na Mazowsze i spadają z hukiem na glebę. Warszawa odradza się po dwóch porażkach i leje "lajkoników", którzy w poprzednim sezonie "nastukali syrenom" i liczyli, że po historycznym zwycięstwie nad "koziołkami" znów będą górą, a tu zimny prysznic i kontuzje dwóch zawodników. Łódź odnosi swoje pierwsze w historii zwycięstwo nad beniaminkiem z Katowic, a Ślązacy strzelają swoją pierwszą historyczną bramkę w lidze (tracąc do tej pory 76). Mecz na szczycie Poznań - Wrocław kończy się zwycięstwem lidera z Dolnego Śląska. Była do "historyczna" kolejka, dzięki czemu tabela jest tak wyrównana, że jeszcze każdy ma szansę na awans do PlayOff.

Ostatnia w tym roku runda i znów mecze na szczycie. Warszawa podejmuje Poznań i kolejna porażka Wielkopolan - trzecia w rundzie jesiennej. Husaria utrzymuje się na pozycji wicelidera tabeli, ale straciła tyle punktów, że każda kolejna drużyna depcze jej po piętach. Wrocław rozstrzelał Kruki na własnym terenie i rozsiadł się jak Basza na fotelu lidera, a w Oświęcimiu znów historia - Derby Małopolski: LC Spartans Oświęcim i Kraków Lacrosse Kings. Mecz z podtekstami, oczekiwaniami i próbami udowodnienia dominacji w Małopolsce. Pięciu zawodników z Oświęcimia w poprzednim sezonie reprezentowało barwy Krakowa (Bucki, Bratek, Chwierut, Czerwik, Kajfasz) i nawet nieźle sobie radzili, (Bucki - 6G, 3A; Czerwik 2G). Jednak po kilku spotkaniach wygranych przez Smoki (2 x Łódź, 1 x Warszawa), przegranych (2 x Wrocław) i kilku meczach oddanych na rzecz Poznania i Warszawy, zawodnicy z Oświęcimia musieli opuścić szeregi Krakowa, co zmotywowało ich do wykorzystania swojego boiskowego doświadczenia i rozwinięcia drużyny w Oświęcimiu. Oświęcimianie dzięki grze ze smokami nabrali ogrania, boiskowych zachowań, a krakowianie spodziewali się, że zostanie to wykorzystane przeciwko nim. Podtekstem było przede wszystkim to, że głupio by było przegrać Królom z beniaminkiem znad Soły, więc trzeba udowodnić swoją wyższość i pokazać Spartanom ich miejsce w szeregu. I znów psikus. Oświęcimianie bardzo dobrze weszli w mecz, przycisnęli Krakowian od samego początku i już w 2 minucie padła pierwsza bramka dla beniaminka. To pokazało, że silny i ostro grający Kraków nie wykorzystał wiedzy o zawodnikach z Oświęcimia i dał sobie strzelić otwierającą bramkę. Mecz skończył się najniższym wynikiem w PLL i sukcesem Spartan. Na uwagę zasługuje kilka rzeczy, słabość w tym dniu Królów, walkę o każdy groundball przez Oświęcim i bardzo ostra, czasem nawet brutalna gra z każdej ze stron. Jednak to beniaminek okazał się lepszy i pierwsze Derby Małopolski wygrała drużyna, która jeszcze na początku sezonu spisywana była chyba na straty.

Podsumowując powyższe wywody i opisy, miało być łatwo, ale się namieszało. Oświęcim rewelacyjnie debiutuje, Warszawa po chwilowej niemocy odradza się i ostro prze do przodu, Kraków po chwili chwały ma chwilowe problemy (mam nadzieję że bardzo chwilowe), Poznań zamiast walczyć spokojnie z Wrocławiem o mistrzostwo, musi oglądać się co robią inni i walczyć oddechem na plecach, Wrocław po pięciu meczach spokojnie może wybierać sobie drużynę do PlayOff, Łódź ma teoretyczne szanse na awans, a Katowice jedyne co mogą jeszcze zrobić to sprawić niespodzianki i namieszać w tabeli. Liga zrobiła się BARDZO CIEKAWA, bo nieprzewidywalna. Każdy z każdym może wygrać i wywalić innych z PlayOff.

W rundzie wiosennej czekamy z niecierpliwością na mecze:
6 kolejki 23/24.03.2013r.: Poznań Hussars - pauza,
- Kosynierzy Wrocław vs. Kraków Lacrosse Kings,
- Ravens Łódź vs. LC Spartans Oświęcim,
- AZS Legion Katowice vs. Grom Warszawa;
7 kolejki 6/7.04.2013r.: Kosynierzy Wrocław - pauza, - zmiana z 30/31.03.2013r.
- Poznań Hussars vs. LC Spartans Oświęcim,
- Grom Warszawa vs. Ravens Łódź,
- Kraków Lacrosse Kings vs. AZS Legion Katowice;
PlayOff:
1 mecz półfinałów 13.04.2013r.:
-
miejsce 1 vs. miejsce 4
- miejsce 2 vs. miejsce 3
2 mecz półfinałów 27.04.2013r.:
-
miejsce 1 vs. miejsce 4
- miejsce 2 vs. miejsce 3

I wieki Finał PLL 2012/2013.

2 komentarze: